środa, 26 czerwca 2024

"Cienie Eteru" Nikoletta Grams

 Miałam okazję zrecenzować, a za razem prowadzić book tour debiutu Nikoletty Grams "Cienie Eteru". Książka jest napisana dość prosto i zrozumiale. Od pierwszych stron czuć, ze będzie to kryminał i w rzeczy samej tak jest. Są zagadki w postaci znaków żywiołów,. Jest morderca i do delikatnych nie należy. Śledztwo w trakcie, którego wychodzi, że ci których uważaliśmy za przyjaciół niemi nie są i odwrotnie. Osoby których byśmy nie chcieli okazywali większe wsparcie. 


Charles mierzy się z mordercą, który zmusza go do powrotu w przeszłość. Do przypomnienia sobie kim tak naprawdę jest. Niestety odkrycie prawdy przeraża naszego detektywa. Po mimo rozwiązania sprawy, nie wynika, że to będzie koniec historii. 

Autorka sprawnie nas kieruje po śledztwie, podrzuca osoby, które mają znaczenie w prowadzeniu śledztwa - w jego rozwiązaniu.

Niestety to też sprawia, że morderca ma możliwość wyboru kolejnej ofiary, tak by jeszcze bardziej złamać Charlesa. Zmuszając go po przez wiadomości listowe do powrotu w odmęty pamięci. We wspomnienia, o których wolał nie pamiętać. W ten sposób poznajemy bliżej postać detektywa, ale nie tylko to.

Gdy dochodzimy do rozwiązania zagadki i dowiadujemy się, kto jest winny tych wszystkich morderstw, okazuje się, że autorka zostawiła furtkę w swojej powieści. Furtkę, która może być zakończeniem lub też kontynuacją czegoś co będzie się dziać dalej. Sprytne zamierzenie Nikoletty na zakończenie daje czytelnikowi możliwość dopowiedzenia sobie co może być dalej albo zostawieniu tak jak jest. 

Chciałam podziękować za możliwość poznania Twojej twórczości jak i zorganizowania wędrówki książki. Gratulacje się należą z odwagę i pracę nad utworem. 

poniedziałek, 24 czerwca 2024

"55, czyli pamiętnik wariatki" Elżbieta Stępień

Książka jest bardzo ciekawa. Po mimo prostego języka, główna bohaterka Monika skradła mi serce. Monika jak to sama się określa jest "rozwiedzioną wdową" mamą dwójki dorosłych synów. Pewnego sylwestra, który jednocześnie jest dniem jej urodzin postanawia wyjść z rutyny. Chce coś zmienić w dotychczasowym życiu. Jak jej to wychodzi.... różnie w większości przypadków jest uważana za wariatkę, nawet przez przyjaciółki. Sama do końca nie rozumie dlaczego. 


Podczas realizacji postanowienia noworocznego wybiera się do Łodzi do teatru, gdzie natyka się na Tymona. ( Wtedy jeszcze nie wie jak ma na imię:) Przez to, że w tym momencie rozmawiała sama ze sobą jak to miała w zwyczaju zwróciła uwagę mężczyzny. W której padło magiczne stwierdzenie "wariatki tak mają". 
Od tamtego spotkania jej życie nie jest już takie samo. Wtedy Monikę nachodzi kolejna złota myśl "Uważaj czego sobie życzysz" W ten sposób cały rok był jak  rollercoaster. I pomyśleć, że po 50-tce życie jest nudne.

Sama czasem jestem nazywana wariatką, ale to co mnie różni od Moniki to jej dystans do siebie i pozytywne nastawienie. Jest pozytywną wariatką, którą ma się ochotę naśladować, próbować coś nowego. ŻYĆ i nie tylko wegetować w rutynie. 
Książka bardzo mi się spodobała patrząc nie tylko na prosty języka, ale również na momenty okraszone pikantnością i dobrym humorem. Za naturalność głównej bohaterki, ale również za jej "wariactwo". Pomimo karuzeli emocjonalnej nie traciła nadziei. 

Uważam, że trzeba przeczytać książkę i po części wejść w buty bohaterki, a przynajmniej ją bliżej poznać, aby siedzieć co czuje na wspomnienie roku, który jak się później okazało był pełen przygód i emocji. 

poniedziałek, 10 czerwca 2024

"Gwardia Słonecznej" Paweł Kopijer

     Recenzja tej książki sprawia mi ogromną radość. Powodów jest kilka :). Przede wszystkim byłam jedną z Beta czytelników, więc miałam okazję poznać jak pierwotnie książka wyglądała. Po korektach sięgnęłam ponownie i mogę ocenić czy autor słucha swoich beta czytelników i zwraca uwagę w miejsca przez nas sugerowane. Tutaj muszę pochwalić bo jest różnica między pierwszym a drugim czytaniem. Dlatego Pawle dziękuję, że mogłam uczestniczyć w tym procesie i dołożyć swoją cegiełkę do powstania tej książki. 


    Książka jest pierwszym tomem przygód Deina, ale również kontynuacją trylogii Mitrys. Jest sporo na wiązań do wcześniejszych zdarzeń w Dwuświecie.  Książkę się dobrze czyta, nie brakuje zabawnych sytuacji i mądrości Leśniada :) Jest sporo polityki i nowych pionków na planszy quorka. Czytając ją drugi raz zaczęłam dostrzegać pewne niuanse, których nie wychwyciłam za pierwszym razem. Więc momentami trzeba szukać :) Dużo w tym pomaga znajomość wcześniejszych książek. Jak wspominałam jest to swego rodzaju kontynuacja, której głównymi bohaterami już nie jest Winea, Noran i ich przyjaciele w walce. Na samym początku autor rzuca nam smaczek w postaci Deina i jego przypadłości co szybko nasuwa tylko jedną myśl. ( Jeśli znasz trylogię Mitrys) Później przygody tego młodzieńca idą lawinowo. Kiedy już myśli, że mu się nie udało dostać do Słonecznych spotyka go niebywały zaszczyt ze strony samego Lijama. Podobną sytuację ma Morienne, ale ze strony Słonecznej Pani. Czy to przypadek, los a może braterstwo krwi to spowodowało? 

    To zostawię wam do przemyślenia. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że warsztat pisarski Pawła jest coraz lepszy z każdą kolejną książką. Jeśli nie czytaliście Mitrys, a sięgacie po Trylogię Deina autor zadbał, abyście chociaż odrobinę poznali sytuację w Dwuświecie, więc zaczynając lekturę nie jesteście zupełnie zieloni:). Dodatkowym plusem przy książce są grafiki, których nie ma w pierwszej trylogii. Osobiście czekam na drugi tom bo jestem ciekaw co się jeszcze wydarzy.

środa, 5 czerwca 2024

"W drodze po szczęście" Małgorzata Urszula Laska

Czytając „W drodze po szczęście” nasunęła mi się myśl, a raczej hasło HARDE BABKI J

Dlaczego akurat to, bo nie dawno czytałam inną książkę gdzie również kobieta prowadzi ciężarówkę. Również spotykała się z stereotypowym podejściem, że to nie praca dla niej, jak również przez wypadek spotkała miłość życia.

Mimo, że tyle mają wspólnego to całkiem dwie różne książkiJ Wracając jednak do właściwej powieści, autorka za główną bohaterkę dała nam Almę. Dziewczyna pracuje w firmie międzynarodowej przez co więcej jej nie ma w domu jak jest.  Podczas jednego z takich wyjazdów podczas przerwy została wyciągnięta na protest. Przez tą jedną decyzję jej życie staje na głowie. Dziwnym trafem przy każdej opresji ratuje ją Gabriel. Przystojny policjant, który okazuje się bratankiem właścicielki mieszkania, które rzekomo wynajmuje. Okazuje się, że to było oszustwo, któremu obie kobiety stały się ofiarami. Na szczęście dla nich udało się oszusta złapać i rozwiązać sytuację pozytywnie dla nich.

Alma mimo swoich poglądów i próby pokazania jaka twarda sztuka z niej, okazuje się dosyć kruchą i naiwną dziewczyną. Co sprawia, że łatwiej nam ją polubić. Czytając książkę poznajemy ją bliżej, jak wygląda jej praca i jakie ma poglądy. Niestety nie każdemu jej przekonania odpowiadają. Stąd też spotyka dziewczynę wiele, różnych sytuacji.

Jak później się okazuje ma nawet własnego anioła stróża, w którym się zakochuje. Nawet zjednać do siebie go nie było łatwo. Za sprawą różnić w opiniach i niedopowiedzeń. Czy Almie udało się jednak znaleźć drogę do szczęścia oraz jak ta droga była kręta  i wyboista dowiesz się z książki.

Książkę Małgorzaty się czyta przyjemnie, jest pełna uczuć i sprzeczności za sprawą wcześniejszych przeżyć bohaterów.  Można poznać trochę potocznego języka kierowców ciężarówek dzięki czemu można było poczuć się jednym z nich. Jak również slang policyjny. Nie brakowało momentów , gdzie można było się uśmiechnąć, dzięki czemu książka nie była nudna i monotonna.