wtorek, 20 maja 2025

"Grzechót" Maciej Lewandowski BOOKTOUR

 Jestem chyba ostatnim rocznikiem, w którym były podejmowane próby straszenia dzieci  Czarną wołgą. Trochę się w domu o niej słyszało, ale bardziej w formie prób straszenia z mizernym skutkiem. 

Nie mniej autor postanowił wykorzystać temat legendy o tym strasznym samochodzie w swojej książce. Przyznaje, że mu wyszło całkiem zacnie, mimo to czułam drobne niedociągnięcia. Nie mniej należą się gratulacje, bo książka trzyma w napięciu i wywołuje dreszczyk emocji. Jedynie sceny z miejscowymi chuliganami jakoś nie do końca mi leżały w całej tej historii. 

Sam zamysł powieści z jej opisami świetnie się wkomponował w klimat horroru. Nie skategoryzowałabym jej do młodzieżówki mimo, że bohaterami książki są dzieciaki. Niestety sami bohaterowie zostawiali niesmak. W moim odczuciu nie pasowali do klimatu książki jaki stworzył Maciej. 

Autor namacalnie pokazuje klimat legendy o czarnej wołdze. Szczegółowo opisuje ofiary, jak i demony poruszające się tym demonicznym pojazdem. Nawołuje również do legendy króla lasu, którego równie skrupulatnie opisał. Książka jest również fajnie wydana. W twardej oprawie z barwionymi brzegami. 

Niestety w moim uznaniu tyle plusów czytania książki. Zamysł może bym dobry osadzając grupę nastolatków jako bohaterów, którzy rozwiązują sprawę. Niestety postacie były jakieś jałowe, bez wyrazu. Drugim aspektem jest fakt, że sąsiad, u którego stoi wrak samochodu, nie wpadł na pomysł co dzieciaki. 

Miałam większe oczekiwania po książce, która się wizualnie świetnie prezentuje. Klimat legendy świetnie zachowany jednak bohaterowie słabo dopracowani. Może gdyby ten wrak znaleźli na jakiejś opuszczonej posesji. Wiedzione ciekawością, a sąsiad dzieliłby się mrocznymi opowiadaniami jakie mu były przekazywane w rodzinie o czarnej wołdze. Myślę, że mogła by lepsza być w odbiorze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz