Mając w pamięci książki o Wiktorii Bieńkowskiej autorstwa Kasi sięgnęłam po Kwiat Paproci.
Katarzyna ma lekkie i dowcipne pióro w temacie słowiańskim prezentuje się trochę inaczej niż w wyżej wymienionych książkach. Jednak nie mogę powiedzieć niczego złego. Chociaż zadziwia mnie upór Gosławy do brania lekcji u szeptuchy.
Jesteśmy w Królestwie Polskim , gdyż przed wiekami Mieszko I nie przyjął chrztu. Dynastia Piastów dalej obejmuje rządy a zamiast Wielkanocy mamy Jare Gody.
Gosława jest po studiach medycznych, ale żeby zacząć prace w zawodzie musi odbyć roczne praktyki u Szeptuchy. Dziewczyna nie wierzy w przesądy, demony, ani tym bardziej w słowiańskich bogów uważając ten rok za stratę czasu. Wkrótce na własnej skórze przekona się że szkiełko i oko czasami nie wystarczą.
Gosia podczas tych praktyk dostaje różne zadania od Baby Jagi. W tym czasie spotyka po raz kolejny Mieszka, który jest uczniem lokalnego kapłana Mszczuja. Jaga jak i Sława przyjaciółka u której mieszka w Kielcach przestrzegają ją przed nim.
Co ma takiego za skórą Mieszko i dlaczego próbują ją zrazić do niego dowiecie się w książce. Jak również co sprawiło, ze zaczęła wierzyć w słowiańskich bogów jak i demony?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz