Dzisiaj przychodzę do Was z książką recenzencką. Nie wiem jak Wy macie, ale u mnie każda książka ma swój czas. Nie zdarza się przypadkowo. W ten sposób już kilka tytułów zostawiło ślad w moim umyśle, gdyż to był odpowiedni moment dla nich.
To samo mogę powiedzieć o książce Kiry, gdyż podchodziłam do niej kilkakrotnie, ale dopiero teraz był dobry czas do przeczytania. Jak to mówią nic nie jest dziełem przypadki.
Książka sama w sobie jest obszerna, napisana łatwym językiem z ciekawymi wątkami. Opowiada o Janie Redzie, który od najmłodszych lat miał pod górę. Wcześnie stracił matkę, ojciec nie udźwigną obowiązku ojcowskiego i stoczył się w alkoholizmie. Reda jako nastolatek już pracował, rzucił szkołę i zatrudnił się w warsztacie samochodowym kumpla. W jego brutalnym świecie miał wsparcie przyjaciół Gajdy, Cichego, Wawrzyna i przede wszystkim Marty, która chłopakowi nie była obojętna.
Kiedy zmarł ojciec, Reda dostał propozycję zmiany swojego losu. Przed wyjazdem wyznał to co czuje od lat Marcie co kończy się seksem. Potem Reda wyjeżdża i nie wierzy, że los się do niego uśmiecha. Na jego drodze staje Ada. Spotykają się mimo niechęci Ady rodziców co kończy się ślubem. I w wieczór kawalerki znowu się skrzyżowały ścieżki Janka i Marty.
Co miało wpływ na dalsze losy chłopaka, Marty i Ady. Niestety los postanowił z niego zakpić i podczas porodu Kornelii Ada umiera. Zostaje z tróją dziewczynek sam i próbuje się pozbierać. Do chodzi do momentu, kiedy uświadamia sobie, że powiela zachowanie ojca. Po czym postanawia na zmianę dla dziewczynek.
Pomagają mu przy tym przyjaciele i rodzice Adrianny. Czy radzi sobie ze stratą żony, jaki wpływ ma na jego życie Marta? Co się stało w wieczór kawalerski i jakie niosą konsekwencje Janka decyzje i wybory dowiecie się jedynie z książki.
Książka pokazuje również jak życie potrafi być poplątane. Jak losy różnych ludzi są ze sobą poplątane oraz pokazuje co tak na prawdę w życiu jest ważne. Udowadnia, że jest z góry założony jakiś plan wobec nas, ale to od nas zależy, którą drogę wybierzemy i dokąd nas poprowadzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz