Książkę miałam okazję przeczytać kilka dni wcześniej. Recenzję postanowiłam jednak dopiero teraz napisać, gdy większość emocji związanych z książką opadły. Napisanie recenzji zaraz po przeczytaniu książki skutkować mogło spoilerem, gdyż za dużo informacji bym mogła odkryć, a tego nie chcę.
Wracając do samej książki. Trafił mi się egzemplarz z malowanymi brzegami ( pierwszy raz ) co dodało jej uroku. Sama okładka nie jest graficznie rozbudowana, mimo to jest estetyczna i pasująca do treści.
"Better than you" to powieść o nastolatkach z wyższych sfer, którzy na każdym kroku próbują pokazać, że są lepsi od innych. Tylko nieliczni z nich mimo swojego statusu społecznego, którego w dużej mierze zawdzięczają swoim rodzicom. Okazuje trochę zrozumienia i wyciągają pomocną dłoń. Są jedna i tacy, którzy knują za plecami. Dzieciaki potrafią być bardzo nieprzyjemni wobec siebie. W szkole dla elit biją możliwości przeciętnej młodzieży.
Ta książka opowiada właśnie o nauczycielach i uczniach szkoły dla elit. Jest to szkoła z internatem na wypasie. Za sprawą nowej dyrektorki startują dwa programy jednocześnie. Jeden tyczy się zamożnych zdolnych uczniów z tzw. wymiany. Drugi zaś daje szansę na "lepszy start", w którym udział wzięła Angela.
Angela jest zdolną uczennicą. Jej problemem jest fakt, że wychowuje się w sierocińcu. Kiedy została zgłoszona do programu, bardzo się ucieszyła. Miał nadzieję, że trafi do lepszego miejsca niż sierociniec, gdzie dawały dzieciaki jej nieźle popalić. Niestety nie wszystko jest takie jak się nam mogło by wydawać.
Angela przysłowiowo trafiła z deszczu pod rynnę. Po mimo obaw trafiła na kilka osób jej przychylnych. Nawet nawiązała przyjaźnie i pierwszą poważniejszą miłość. Niestety nic nie jest takie kolorowe jakby mogło się wydawać za pierwszym razem. Z każdym dniem wychodzą nowe intrygi. Angelę prześladują dalej rówieśnicy tym razem o innym statusie społecznym. Jednak dziewczyna postanawia nie dać się, że koniec prześladować. Postanawia o siebie zawalczyć.
Czy jej się udało i jakie dylematy przed nią stanęły, dowiesz się sięgając po książkę.
Jest kilka zabawnych sytuacji, w których popierałam bohaterkę ( wychodziłam na zołzę). Zdarzały się też chwile kiedy innych bohaterów nie rozumiałam. Z mojej perspektywy za bardzo sobie utrudniali, a wystarczyła zwykła rozmowa. No ale cóż ja do elity nie należę i moje spojrzenie jest również inne.
Jedno jest pewne, aby przeżyć tą mieszankę emocji od współczucia i żalu po złość, a momentami nawet śmiech trzeba poświęcić trochę czasu na poznanie przygód Angelii, ale również Matta, Kovu, Jess, i wielu innych postaci z książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz