niedziela, 21 lipca 2024

"Święta w miasteczku Anielin" Iwona Mejza BOOKTOUR

 Zastanawialiście się kiedykolwiek czy dobrze znacie przodków? A może było coś o czym się w rodzinie nigdy nie mówiło od pokoleń, tak jakby miało to rozwiązać wszystkie sprawy, które jednak po latach wracają. Dokładnie z taką sytuacją mieli do czynienia bohaterowie książki autorstwa Iwony.

Chęć na prostowania spraw rodzinnych przez Marianne spowodowały powrót do przeszłości i ponowne zmierzenie się z męczącymi wspomnieniami i niedopowiedzeniami. Właśnie za jej sprawą przy pomocy przyjaciela i jednocześnie notariusza, który od lat zajmował się sprawami rodziny, doszło do spotkania Krzysztofa, Malwiny i Stefani. Młodzi zwabieni zostali tematem spadkowym. W przypadku Malwiny nic się nie mówiło o rodzinie od strony matki, u Krzysztofa od strony ojca. 


Czas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia stał się idealnym momentem na pojednanie i wyprostowanie spraw w rodzinie. Młodzi poznali tę część historii do której nie mieli dostępu, zaś Marianna Stefani pokazała drugą twarz jej ojca. Niestety nie był to dla nich najprzyjemniejszy moment powrotu do przeszłości, do zdarzeń, które bywały koszmarem dla Stefanii i Marianny. 

Mimo nastawienia materialnego Malwiny po usłyszeniu historii zaczęła zmieniać nastawienie. Dziewczyna przechodziła małą metamorfozę, w której ważniejsze były informacje o przodkach od majątku jaki miała odziedziczyć. 


Po przeczytaniu książki sama zaczęłam się zastanawiać czy w mojej rodzinie nie ma jakieś historii ukrytej, która przez lata była owiana całunem milczenia z nadzieją na zapomnienie. Niestety w moim przypadku raczej nie będzie mi już dane aby dojść do tego. Za to bardzo miło było mi uczestniczyć w tej historii. Książkę szybko się czytało, zwarta treść, nutka tajemnicy, sprawy spadkowe i MŁYN, który też nie do końca miał wyjaśnioną historię.

Na szczęście wszystko się dobrze zakończyło, a wszystko za sprawą maleńkiego miasteczka i wyjaśnieniu wszelkich niedopowiedzeń. Czytając książkę nawet latem czuć było atmosferę świąt i mroźny klimat zimy. Można było się chociaż na chwile przenieść i poczuć czar świątecznych przygotowań i atmosfery w Anielinie. 


piątek, 19 lipca 2024

"Humburg" Wojciech Kulawski WSPÓŁPRACA

Na samym początku chciałam bardzo podziękować autorowi za nadesłanie książki.😘 Był to bardzo miły prezent, który nie zostanie zapomniany.☺️
Dzięki wspaniałomyślności autora, który mi zrobił niezwykłą niespodziankę miałam okazję przeczytać kolejną jego powieść. Tym razem mam do czynienia z kryminałem, ale nie byle jakim. 


Autor zaskoczył mnie trochę- w książce jedna z bohaterek , która jest policjantką kryminalną na urlopie czytała kryminał. Kryminał był autorstwa właśnie Wojtka i sam w swojej wymyślonej książce (tak zakładam, że wyobraźnia poniosła🫣) wypowiadał się najgorzej jak to możliwe. Co pokazuje, że autor ma dystans do siebie, ale również niezły chwyt marketingowy.😁🤔🧐 Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. 
Wracając jednak do samej książki. 

Mamy okazje w niej poznać dwie główne bohaterki, od których wszystko się zaczyna. Marzena Gibała jest policjantką kryminalną👮 oraz jej koleżanka ze szkolnych lat Jadwiga Zając, która pracowała w firmie budowlanej👷. Dziewczyny kiedyś obiecały sobie, że pojadą razem na egzotyczne wakacje na wyspach. 🌅
I właśnie nadarzyła się okazja spędzenia urlopu na Balearach, a dokładniej na Majorce. 

Podczas pobytu Marzena rozpoznaje swoją znajomą, której kiedyś pomogła - Iwonę Strychalską i jej narzeczonego Benito Carrillo. Niby nic specjalnego wakacje na wyspach, plaża🏖️, drinki🍸🍹 i imprezy💃. 
Ale jak to Polki musiały się w coś wpakować podczas jednej z takich imprez. Jadwiga zmieniła się nie do poznania, Marzena wplątała się w jakąś kabałę narkotykową przez co była ścigana przez dwóch bossów narkotykowych. 🕴️🕴️

Jak została sprawa rozwiązana i kto pociągał najwięcej za sznurki, dowiecie się czytając książkę. Książka wciąga, gdyż akcja jest zwarta i płynna. Podczas czytania nie odczuwa się zmęczenia autora i wymyślania na szybko wątków. Jest to wszystko zgrane w całość. Czytając książkę pewnych rzeczy możesz się domyślać, ale nie jest jasno pokazane, że twoje przypuszczenia się sprawdzą. Co dodatkowo działa na korzyć. Bohaterowie nie są przerysowani ani idealni. Jest kilka momentów, gdzie czytelnik się uśmiechnie, gdyż po mimo, że to kryminał, wątków z poczuciem humoru nie brakuje. 

Po poznaniu książki zacznę się zastanawiać, gdzie wybierać się na wakacje. Polecam sięgnąć i zanurzyć się w przygodzie mafijnej. 

sobota, 13 lipca 2024

"Marzenia spełniają się jesienią" Marta Nowik BOOKTOUR

 Książkę miałam okazję przeczytać dzięki Czytam dla przyjemności. Dziękuję serdecznie za możliwość uczestniczenia w tej podróży wraz z bohaterami książki. Jak już wielokrotnie wspominałam od tego czy sięgnę po daną książkę zależy okładka i chwytliwy tytuł ( tajemniczy, intrygujący, a czasem prosty). Tak właśnie zauroczyła mnie i zaciekawiła swoją okładką i tytułem książka Marty Nowik. 

A o czym jest książka... o miłości, stracie, oszustwie, problemach. O bohaterach, którzy sporo przeżyli już jako dzieci. Balast tamtych lat przenoszą do dorosłego życia, co powoduje, że podejmowane decyzje nie zawsze są dobre.


Główną bohaterką jest Joanna. Przeżyła okropną stratę narzeczonego, który zginął ratując jej życie. Joanna od tamtej pory ma problem z pozbieraniem się. Dodatkowo odnalazła się pracując w hospicjum dla dzieci. Podczas swoich czterdziestych urodzin dowiaduje się prawdy na temat narzeczonego i przyjaciółki. Niestety w całą historię został wplątany Kamil. Sąsiad i przyjaciel Joanny. 

Co feralnego wieczoru się wydarzyło i jaki miało wpływ na dalsze losy bohaterów. Kto okazał się prawdziwym przyjacielem. Dowiecie się sięgając po książkę.

Książka Marty pokazuje, że jesień jest idealną porą na miłość nawet tą po 40 latach. Pomimo, że mogłoby się wydawać nie odpowiednią porą roku uznając, że zwiastuje koniec. Nie działa to w tym przypadku. Najwięcej dobrego i nieoczekiwanego w życiu Joanny, Kamila, Stefana i Sandry dzieje się właśnie jesienią. Kiedy to nastaje nowa nadzieja.

Marta Nowik w swojej książce porusza trudny temat bulimii i jej wpływ na osoby chore. Zbliża nam w jakimś procencie to co przeżywa osoba chora. W takiej roli została przedstawiona Sandra, która przez swoje działanie sprawiła dużo cierpienia najbliższym jej osobą. Próbując samo dowartościować się krzywdziła innych. Gdy doszła do momentu gdzie straciła wszystko podjęła leczenie w ośrodku zamkniętym, gdzie po wielu terapiach postanowiła napisać list do Kamila a później do Joanny wyjaśniający swoje zachowanie. Była w tych listach szczera i nie próbowała się wybielić. 

Dziękuję autorce za autentyczność bohaterów. Pokazując ich słabe i mocne strony. Dzięki czemu stają się bliżsi czytelnikowi. Sama powieść jest napisana w lekki i wciągający sposób za sprawą umiejętności Marty. Dzięki czemu książkę szybko się czytało i przyjemnie. 


poniedziałek, 1 lipca 2024

"Ja Śmierć" Renata Blicharz BOOKTOUR

 Zapisałam się do Book tour'u u Czytam dla przyjemności. Tak na prawdę nie wiedziałam czego się spodziewać. Tytuł książki mnie zaintrygował. Na początku się wahałam nad zapisem, gdyż poezja nie jest literaturą, którą często czytam. 

Czytając jednak tą książkę miałam momenty, kiedy pewne strofy przerobiła bym


. Może lepiej by mi spasowała, gdyby była bardziej mroczna lub humorystyczna. Tutaj książka jest napisana w pierwszej osobie, tak jakby sama Śmierć pisała na swój temat. Jaka jest, jej odczucia, wygląd poniekąd. 

Autorka przedstawiła Ją w sposób prosty, czysto ludzki. Może ten fakt sprawił, że moje spostrzeżenie i oczekiwania względem tytułu było dalekie od zamierzeń autorki. W pewnej mierze wpływ na to miały stereotypy przez, które spoglądamy na nią przez pryzmat jej okrucieństwa. 

Wiersze się przyjemnie czytało, chociaż brakowało mi w tym nuty komediowej, żartobliwej albo mocniejszych akcentów jej brutalności. 

Autorce gratuluję podjęcia tematu i odwagi przedstawienia Śmierci w sposób przeciętny (cielesny).