czwartek, 1 sierpnia 2024

"Okruchy lodu" Patrycja Żurek

 W ostatnim czasie trafiają do mnie książki w zimowej odsłonie. Bardzo to miła odmiana w te upalne dni. Tym razem sięgnęłam po książkę Patrycji Żurek, a to za sprawą Book tour'u. Autorka nawiązuje do powiązań rodzinnych, przykrych doświadczeń życiowych oraz jak to nazwała o okruchach lodu zawartych w sercu przez doświadczenie bohaterów.


Jarzębina dziennikarka, której życie mocno doświadczyło stratą i przeszłością kryminalną oraz Lauri młody Skandynawski policjant, który nie miał najlepszych kontaktów z ojcem.

Książka pokazuje toksyczne relacje żona - mąż oraz ojciec- dziecko co doprowadza do serii decyzji. Pokazuje współuzależnienie ofiary od oprawcy, ale również dojrzewanie do zmian. Do decyzji, które zmienią ich życie, być może na lepsze. 

Autorka najważniejsze wydarzenia zawarła w okresie zimy i przygotowań świątecznych. Mieszkańcy małego miasteczka mimo uprzedzeń i poróżnień w sytuacji kryzysowej potrafią się zorganizować i wesprzeć. Nie brakuje w książce oceniania po pozorach jak i próby odkupienia win. W moim odczuciu najbardziej irytującą postacią jest Dobrawa, która mimo męża tyrana nie zamierza go opuszczać. Za to heroizmem wykazał się bezdomny prokurator, który przez hazard stracił wszystko. Mimo to okazał się największym bohaterstwem. Poświęcił siebie aby uratować życie chłopcu w zimową wigilijną noc.

Podczas czytania natykamy się na wielowątkową historię, która odkrywa na kartach książki cierpienie, wyrzuty sumienia, samotność, ale również przyjaźń, wsparcie. Jest to również historia o wybaczaniu samemu sobie i dawanie sobie szansy na szczęście. Przedświąteczny czas sprawia, że serca zamienione w okruchy lodu zaczynają topnieć.

"Jarzębina uważa, że każdy człowiek ćpa. Potrzebuje do życia jakiegoś napędu: telewizji z jej nieprzebranymi bogactwami, radia, książek, seksu, papierosów, narkotyków, adrenaliny, psychodelicznych snów, sportu. Każda rzecz mogła stać się obsesją na granicy normalności i ona, jako Monika Szaruga, dziennikarka od takich sensacji, wpadła w wir. Dlatego straciła wszystko, podobnie jak Jan Herlecki, uzależniony od hazardu. Znajdowali się na szczycie, ale przecież stamtąd tak łatwo spaść i Jarzębina wiedziała, ze stoczyła się na własne życzenie."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz