wtorek, 8 października 2024

"Silna. To nie była twoja wina." Sylwia Markiewicz

 "Silna" jest książką o nas kobietach dla nas kobiet. Dlaczego tak twierdze, z prostej przyczyny.... nie doceniamy siebie i nie wierzymy w swoją siłę. Książka pięknie to obrazuje. Pokazuje kobiety w trudnych życiowych momentach, które po mimo wszystko, na przekór wszystkiemu dają radę. Są SILNE. 

Książka przeplata ze sobą losy bohaterek, które wzmagają się z trudnościami : samotne macierzyństwo po śmierci męża, przemoc domowa, brak wsparcia i wspomnienia te najboleśniejsze. Książka wspomina okrucieństwa wojny i skutki jakie wywarła w tamtym czasie na kobietach. 

Powieść pokazuje bohaterki w sposób realny, w sposób, który każda z nas może się z nimi utożsamić. Każda z bohaterek jest na swój sposób SILNA, nie poddaje się w trudach życia codziennego. Autorka sprawnie w swoją powieść wkomponowała to co w nas kobietach jest najlepsze. Niezłomność, wiarę i nadzieję. 

W całej historii jest wiele kobiet wartych uwagi, o których nie wolno nam zapominać, lecz cała powieść opiera się na czwórce. Katarzyna - samotna matka. Jednego dnia straciła syna, który przez głupotę spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym i wylądował w więzieniu oraz męża. To wydarzenie miało wpływ na rodzinę ofiary tego wypadku. Gdzie dziewczynki nagle zostały same z ojcem. 

Nie mogę również zapomnieć o Bożence, która na swój sposób wydaje mi się najbardziej twarda. I do niej najbardziej mi odpowiada tytuł tej książki. Na kartach powieści trafimy na moment kiedy zajmuje się bezwładnym mężem alkoholikiem. Mimo usilnych przekonań córki i przyjaciółki aby oddać go do opieki. 

" Gdy córka się wyprowadziła i wyszła za mąż, na szczęście za Marcina, przeciwieństwo ojca, to ona sama została z tym tyranem. Nie mogła odejść, bo i córkę by nachodził, a tak pilnowała go trochę, prała, gotowała, żeby miał w domu wszystko, żeby tylko u niej nic nie szukał."

Książka porusza wszystkie emocje jakie człowiek posiada. Nawet te mniej chwalebne do których sama bohaterka się przyznaje.

"- Przepraszam za moje złe myśli - powiedziała głośno, po czym wstała, umoczyła w wodzie wacik, obmyła mu usta i wytarła ślinę z kącika ust. - Jesteś draniem, wiesz? Ale ja i tak będę się tobą opiekować i co rano sobie powtarzać "Jesteś silna. Bożenko. Dasz radę i dziś.""

 Jest to kolejna książka Sylwii, którą miałam okazję przeczytać i tak jak poprzednie wciągają i pochłaniają, ta również należy do nich. Nie znajdziemy tutaj cukierkowego życia lecz trud codzienności, wyrzeczenia, lęki i nadzieję. W książce buzuje od emocji, tych dobrych ale nie brakuje też tych gorszych w momentach zwątpienia. Gdy żal i złość zakrywa to co było dobre. 

Książkę warto przeczytać chociażby dla samej siebie, aby przez pryzmat losów bohaterek książki zobaczyć jakie naprawdę jesteśmy silne. Polecam gorąco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz