poniedziałek, 25 listopada 2024

"Diablak" Grzegorz Mirosław

 


Dziękuję dziewczyną z Czytam dla przyjemności za możliwość wzięcia udziału w book tourze. A co do samej książki , sorry Grzesiu ale nie wierzę, że to debiut. Książka jest w mojej ocenie na prawdę dopracowana, fabuła spójna i pełna akcji. Czego czytelnik może chcieć więcej?

Sięgając po książkę pierwsze pomyślałam, przewodnik po górach. Jakże naiwna była moja myśl. Mamy tu do czynienia z kryminałem z nutą sensacji. Poznajemy Komisarza Malejko. który ma już wieloletnie doświadczenie śledcze. Wydawać się by mogło, że sprawa jest prosta, ale tylko on potrafił połączyć ofiary ze sobą. Stał się przez to niewygodny dla Zakonu Welesa. 

Całe śledztwo toczy się w Babiogórskim Parku Narodowym. Autor sprawnie nas oprowadza po górach co może wskazywać na jego zamiłowanie do wędrówek górskich. Dzięki czemu w całej powieści czuć górski klimat. Żeby śledztwu nadać ciekawszy ton wplótł w nie legendy na temat Babiej Góry - Diablaka. Dzięki temu zabiegowi książka potrafi wciągnąć i sprawić, ze czytelnik również chce rozwiązać sprawę i poznać odpowiedzi na pytania, które mnożą się, podczas prowadzonego dochodzenia. 

Autor bardzo sprawnie połączył mitologię słowiańską z miejscowymi legendami - przyznaję, że chłonęłam te ciekawostki. Książkę czyta się szybko. Od samego początku nie jest wiadome kto jest dobry, a kto zły. Nie brakuje w niej tajemniczych postaci, które wprowadzają aurę strachu i niepewności. Nie znajdziemy opisów przyrody czy rozważań bohaterów. Jednak podejmowane decyzje niosą za sobą pewne konsekwencje, które wpływają na dalsze losy.

Zagłębiając się w powieść nabrałam chęci aby zmierzyć się z demonami Babiej Góry. Lubię książki, które zawierają w sobie tajemniczość legend, gdzie bohaterowie się z nimi mierzą. Motywem słowiańskim zaraził mnie Franciszek Piątkowski -  jego książki były pierwsze jakie przeczytałam, które nawiązywały do słowiańszczyzny. Tutaj nie brakowało rytuałów, wiary w słowiańskiego boga Welesa.  Jednak powieść pozostawiła po sobie drobny niedosyt. Sprawiła, że zapragnęłam więcej. Jestem pewna, że to nie ostatnia powieść autora i z przyjemnością poznam dalsze losy komisarza Malejko. 

"Diablok się budzi. Zło wypełzo. Noc Kupały tuz, tuz. Krew się pzeloła, a bydzie jesce wincyj. Diobły cory i corno magia uzywajo."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz