czwartek, 7 listopada 2024

"Tajemnice Malinowego Wzgórza" Iwona Mejza

 Jest to kolejna książkach w ramach book tour czytam dla przyjemności. Pierwsze na co wróciłam uwagę zgłaszając się był tytuł i piękna okładka. Słowo "tajemnica" odegrało największą rolę. Miałam okazję przez chwilę poczuć się jak detektyw, który będzie rozwiązywał zagadkę i poznawał tajemnice rodziny.


Zagłębiając się w strony powieści poznajemy Eleonorę  seniorkę rodu i jej Syna Stanisława, synową, wnuczkę i jej jeszcze męża jak go Małgorzata miała w zwyczaju nazywać. Ich stosunki są nietypowe. A jeszcze bardziej nietypowym zdarzeniem jest wezwanie na pogrzeb Ferdynanda Omielnickiego brata babki Eleonory. Nie było by w tym nic nie zwykłego, gdyby nie tajemnice sięgające jeszcze rodziców Eleonory. Sama seniorka była przekonana, że jej brat umarł jeszcze jak ona była mała. A tu taka niespodzianka ich spotkała.

Całą piątka ma odziedziczyć spadek po zmarłym wujku, lecz zanim do tego dojdzie pierw muszą zamieszkać razem przez rok w dworku i przywrócić mu dawną świetność. Jakie po drodze poznają tajemnice i ile osób będzie chciało zyskać na ich spadku dowiecie się jedynie czytając. Nie brakuje w nim poczucia humoru za sprawą przekomarzań i docinek synowej i teściowej. 

Autorka w swojej powieści pokazuje nam jak ważna jest rozmowa. Umiejętność porozumiewania się i określania swoich potrzeb. Wspólna praca i stawianie czoła trudnym sytuacjom zbliża rodzinę do siebie. Książkę się czyta szybko i przyjemnie. Pochłania w jeden wieczór. Książka Iwony wskazują na brak komunikacji, na intrygi ( odbicie siebie kosztem innych). Nie brakuje w nich wspomnień i dochodzenia do prawdy wyjaśniając tajemnice rodzinne. Książka jednak nie wyczerpała swoich zasobów i czułam niedosyt na samym końcu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz