piątek, 6 czerwca 2025

"Wiarownik" Grzegorz Szczepara PŁATNA

Sięgając po „Wiarownika” nie wiedziałam z czym się będę mierzyć. Miałam pełno obaw, które z każdą stroną książki się rozwiewały. Jest to swoista mieszanka religii., która nie ma na celu umoralnić czytelnika, a raczej zachęcić do przygody.

Jak to możliwe, otóż autor w fabułę wplótł bogów od Starożytnej Grecji po czasy współczesne. Bogowie mają raczej znaczenie symboliczne, a ich bezpośredni wpływ jest nie duży. Jednak swoim Wiarowniką zostawiają liczne dary.

Ma dodać wojownikom umiejętności, wytrwałości w walce ze złem.  Sami Wiarownicy to ludzie z krwi i kości, którzy mają swoje słabości i przeszłość, którą nie lubią się chwalić. Jednak dokonali w sobie wielkiej zmiany.

Książka zaczyna się spokojnie od poszukiwania sensu życia Alaryka. Mieszka na uboczu z dala od miasta, ale na tyle blisko by móc dokonywać wymiany handlowej. Jednak w jego urodziny dotychczasowe życie zamienia się w koszmar. Do miasta dostają się Akolici, dzięki którym demony zaczynają opętywać mieszkańców.

Jedną z pierwszych ofiar była żona Alaryka, którą bohater musiał zabić aby jej dusza zaznała spokoju. Chłopak strasznie to przeżywa i targa nim chęć zemsty. Dobry motor do czynów, ale czy właściwy. Poznaje wtedy Kondara za sprawą, którego dowiedział się więcej o plugastwach jakie wyszły na świat.  Od tego momentu zaczyna się przygoda i chęć zostania Wiarownikiem. Jednak nie każdy nim zostaje, trzeba przejść kilka prób, które ukażą prawdziwe zamiary osoby ubiegającej się.

Autor sprawnie prowadzi fabułę po drodze wyjaśnia nam pewne zdarzenia z przeszłości, które miały ogromny wpływ na wydarzenia, które dzieją się obecnie. Pozwala nam poznać bohaterów i to czym się kierują. Z każdej bitwy ze złem wychodzą silniejsi w wierze, ale odnoszą również straty. Straty w osobach im bliskich.

W książce można znaleźć modlitwy w łacinie, które zostają przetłumaczone tak aby czytelnik nie stracił wątku i za razem rozumiał słowa wypowiadane przez Wiarownika. Język jest przyjemny dzięki czemu przyjemnie się czyta. Co zaś sprawia, że chce się poznać dalsze losy tej nierównej walki, która wydaje się być przegrana.  Autor ciekawie opisuje otoczenie, nie jest przesadny w opisach co nie nudzi czytelnika.  Nie mniej jednak pozostawił zakończenie otwarte. Czy bohaterom uda się pokonać zło i jakiej do tego „broni” użyją można się dowiedzieć sięgając po książkę.

Jeśli się obawiasz jak ja się obawiałam umoralniania, to tam tego nie znajdziesz. Raczej znajdziesz przygodę i dużo walki. Sytuacje z przeszłości, które ukształtowały naszych bohaterów, wiarę, która zsyła dary umożliwiające walkę z demonami. Trochę filozofii, która momentami mnie męczyła, ale nie zniechęciła do dalszej lektury.

Mimo, że podjęłam się współpracy płatnej i przy tym wymieniłam w sumie same zalety książki, bo mi się ją dobrze czytało. Nie jednokrotnie trzyma w napięciu i zaskakuje swoimi zwrotami akcji. Poznajemy tajną „broń” a za razem trudność w jej wykorzystaniu. No bo przecież nie może być za łatwo pokonać wroga – demona. Poznajemy świat po kataklizmie, gdzie wszyscy porozumiewają się w mowie wspólnej. Poruszamy się po świecie gdzie nie ma państw tylko kombinaty. Poznajemy kim są Niebianie i skąd się wzięli. Narracja wieloosobowa sprawia, że poznajemy wszystkie zdarzenia z różnych perspektyw. Mimo, że Alaryk jest główną postacią, która odgrywa największą rolę , to reszta również ma bardzo ważne zadania.  Czekam na kolejną książkę autora, bo to nie koniec przygód Warownika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz