Książki miałam okazję czytać w ramach book tour zorganizowanego przez joaska_czyta.
W pierwszej wersji miałam oddzielnie pisać recenzje, w końcu chodzi o dwie książki. Nie mniej jednak autor je tak napisał, że wątek się przeplata. Ciężko mi określić chronologię w jakiej należało by czytać „Klucz” czy „Sekta” jako pierwsze.
Pod wpływem podpowiedzi zaczęłam od „Klucza” tutaj się dużo dzieje. Poznajemy Anetę Sochacką, która jest dziennikarką śledczą i prowadzi na facebooku stronę z zagadkami kryminalnymi w Wielkopolsce. Pisze pod pseudonimem i próbuje na własną rękę rozwiązać sprawę skoku z wieży kościelnej. Sprawa samobójstwa dziewczyny wydawać by się mogła prosta, ale niestety nie jest taka. W ciągu przeprowadzanego śledztwa natrafia na ślady satanistów.
Czy mają coś wspólnego z Żercami Wschodzącego Słońca? I kto im przewodzi?
Czytając książkę długo się wciągałam w fabułę. Ale jak już mi się udało zgrać z powieścią, potrafiła mnie wciągnąć. Anetę polubiłam za jej dociekliwość i szybkie łączenie faktów. Oczywiście nie było by to łatwe, gdyby nie pomoc geniusza komputerowego.
W „Sekcie” autor powraca do czasów studenckich Anety i momentu, w którym poznaje Geralda – komputerowego geniusza. W tamtym czasie ratuje mu skórę i stają się partnerami.
Książki Marcina należy zacząć czytać od tomu 0 „Sekta” dopiero przejść do kolejnego aby się nie pogubić w kolejności zdarzeń. Ja niestety czytałam odwrotnie. Autor specyficznie pisze swoje książki, momentami przeciąga fabułę co sprawia, że ciężko się wciągnąć. Jednak jak już się rozkręci , to ciężko odłożyć, aż nie poznasz końca.
Widać, że to nie koniec przygód Anety co mnie bardzo cieszy. Tak jak ona jestem ciekawa kto za tym wszystkim stoi. I tak jak ona pragnę zdemaskować mafię kryjącą się za Żercami. Związku z tym Aneta podejmuje się trudnego i bardzo niebezpiecznego zadania. Czy wyjdzie z niego cało zostaje zagadką.
.png)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz